







W nowym "Playboyu", na rozpoczęcie sezonu, robiony jesienią materiał o służewieckich dżokejach.
Nie o zakładach i "klimacie", ale o dżokejach, dżokejkach i romantycznym wyścigowym backstage'u.
Trzeba było wstawać bardzo wcześnie, ale lubię tak pracować. Po prostu robić proste zdjęcia.
Nigdy wcześniej nie fotografowałem koni, są bardzo fotogeniczne.
Tekst reportażu Dominik Rutkowski.
An outtake from a little reportage about jockeys from the Warsaw's Służewiec racing track that I did for the Polish edition of "Playboy" magazine.
I had to wake up really early a couple of times but it was worth it. I simply love taking this kind of simple pictures.
I had never photographed horses before, they are very photogenic.
piękny ten koński grzbiet:) fajny materiał
OdpowiedzUsuńwszyscy chudziutcy jak adam malysz :-)
OdpowiedzUsuńo i za pozno... mi tez ten konski grzbiet bardzo
OdpowiedzUsuńfajna historyja
Jak "dla mnie" (że tak się wyrażę po biełastocku) silną stroną tego zestawu jest spokój, wyciszenie, skupienie - tak pozornie odległe od zawodu dżokeja. I do tego Twój rozpoznawalny sznyt. very very najs.
OdpowiedzUsuńAch jak mi się podoba 3-cie zdjęcie od dołu. Miodzio
OdpowiedzUsuńa był tam jakiś "siwek"
OdpowiedzUsuńrewelacja
OdpowiedzUsuńklimat :)
OdpowiedzUsuń1 i ostatnie.
No to ja się cieszę. Kupujcie 'Playboya'. W ogóle kupujcie magazyny.
OdpowiedzUsuńnajmocniejsze to drugie od dołu, dżokej z fajką
OdpowiedzUsuńTak -zdjęcie z końskim grzbietem i oknem na mnie zrobiło niesamowite wrażenie. Można patrzeć i patrzeć - nie wiem, co takiego jest w tym zdjęciu, ale jest niechybnie.
OdpowiedzUsuń