Bardzo lubię ten blog i często tu zaglądam, ale coraz bardziej brakuje mi komentarza autora. Kubo, może byś czasem coś od siebie (o życiu fotografa;) napisal? Jeremi
Citroen 2 CV - zawsze będzie mi się kojarzył z szaloną siostrą zakonną z serii o przygodach żandarma z Saint-Tropez. Wspomnienie nostalgiczne. Dziękuję za jego wywołanie.
Po prostu zajebiste. Strasznie.
OdpowiedzUsuńŚwiatło masz we krwi kolego. Czuć to. Bardzo emocjonalny set. Gratulejszyn:)
OdpowiedzUsuńCzaaad i widzę, że dobrego jedzenia nie brakowało;>
OdpowiedzUsuńKuba jeśli Cię to pociesza, to w Warszawie też jakieś śnięte niedobitki komarze się pojawiają.
OdpowiedzUsuńSTESNILEM SIE ZA TOBA
OdpowiedzUsuńfajnie ten nastrój mi odpowiada,
OdpowiedzUsuńjakoś tak romantycznie się tu zrobiło,
Bardzo lubię ten blog i często tu zaglądam, ale coraz bardziej brakuje mi komentarza autora. Kubo, może byś czasem coś od siebie (o życiu fotografa;) napisal?
OdpowiedzUsuńJeremi
brak słów. znowu bezbłędnie!
OdpowiedzUsuńładnie jest
OdpowiedzUsuńjak patrzę na te zdjęcia, czuję jakbym tam była też, przepiękne są
OdpowiedzUsuńCitroen 2 CV - zawsze będzie mi się kojarzył z szaloną siostrą zakonną z serii o przygodach żandarma z Saint-Tropez. Wspomnienie nostalgiczne. Dziękuję za jego wywołanie.
OdpowiedzUsuńKocham! Miłością wielką!
OdpowiedzUsuńmega klimatyczne zdjęcia! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdzięki dzięki.
OdpowiedzUsuńw kwestii komarów bez zmian.
smacznie, soczyście, chrupiąco :)
OdpowiedzUsuńkosmos
OdpowiedzUsuńNaprawdę intrygujące
OdpowiedzUsuńI love this set !! and want a taste of that soup.
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki!
OdpowiedzUsuńRoy, grab your family, come over and we will make some soup for you.
suuuuper bomba są te zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń