poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Accidental Encounter with Signor Michele








20 years old home made wine in a 'Ola Cola' bottle.
Home grown tomatoes, figs and oranges.
Zucchine from Pantelleria.
Eggs from own hens.
Home made fresh pasta.

It was so great that I forgot to take a picture of the food itself.

Toretta Granitola.

8 komentarzy:

  1. najwspanialej

    tak po prostu od tak
    bez zadęcia
    z łatwością

    i chce się tej maślanej jajecznicy
    i tych małych szklaneczek z winem na ganku
    i tych pomidorów co same wpadają do buzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    wpis i blog very very nice.

    pomyślałem, że się Ci spodoba:
    http://extras.denverpost.com/archive/captured.asp

    Pozdrawiam
    8-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuba, może to zabrzmi głupio ale jak patrzę na zdjęcie Waszej trójki, to przychodzi mi do głowy słowo "szczęście".

    OdpowiedzUsuń
  4. przepiękna historia za tym wszystkim

    zazdroszczę podróży

    OdpowiedzUsuń
  5. gogh, FSA na zawsze.
    reszta, tradycyjne dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. thuc, can we trade links?

    OdpowiedzUsuń
  7. you guys are the only 2 persons that i know that can appreciate the value of Torretta without being born there.
    gianpietro

    OdpowiedzUsuń