między samochodami też się trzymam, ale za to jak jade wzdluz zakorkowanej ulicy, to ostentacyjnie trzymam rece w kieszeni :) i coraz ciasniejsze zakrety udaje mi sie przejezdzac w ten sposob :) mozna jeszcze dolozyc zamykanie oczu. wbrew pozorom bardzo latwo utrzymac kurs, chociaz strach czasami jest... ale cytujac klasyka: "jest ryzyko, jest zabawa". pozdro Marcin
wspanialy blog, cudne zdjecia zerkam nalogowo jazdy bez trzymanki nauczylam sie juz w podstawowce, ale prowadzenie samochodu nie przychodzi mi tak latwo
ahahahaahahahahahahaaha!
OdpowiedzUsuńHehe, genialne :)
OdpowiedzUsuń:) bez trzymanki na stacjonarnym sie liczy?
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńbravo :)
OdpowiedzUsuńnic tak nie cieszy jak mijanie samochodów w korku, jadąc na rowerze bez trzymanki :)
OdpowiedzUsuńmiędzy samochodami to się jednak trzymam, bez trzymanki tylko na ścieżce i w parku.
OdpowiedzUsuńna stacjonarnym w żadnym wypadku się nie liczy.
rower tez ma moc
OdpowiedzUsuńmiędzy samochodami też się trzymam, ale za to jak jade wzdluz zakorkowanej ulicy, to ostentacyjnie trzymam rece w kieszeni :)
OdpowiedzUsuńi coraz ciasniejsze zakrety udaje mi sie przejezdzac w ten sposob :)
mozna jeszcze dolozyc zamykanie oczu. wbrew pozorom bardzo latwo utrzymac kurs, chociaz strach czasami jest...
ale cytujac klasyka: "jest ryzyko, jest zabawa".
pozdro
Marcin
poza tym to fajny rower.
OdpowiedzUsuńja ciągle nie umiem, ale za to mam prawo jazdy :P
OdpowiedzUsuńzamknięte oczy wieczorem w parku skaryszewskim.
OdpowiedzUsuńklara, służę dobrymi radami.
wspanialy blog, cudne zdjecia
OdpowiedzUsuńzerkam nalogowo
jazdy bez trzymanki nauczylam sie juz w podstawowce, ale prowadzenie samochodu nie przychodzi mi tak latwo
/mozna wiedziec czym robisz zdjecia?