Wczoraj pojechaliśmy na wycieczkę do Kruszynian. Po drodze, w okolicach Krynek zobaczyliśmy pasące się na wolności stado żubrów.
Na początku myśleliśmy, że to jakieś wielkie kamienie.
Jak zawsze w takich sytuacjach skończyła mi się klisza. Zdjęcie robiłem pożyczonym od taty Samsungiem.
A herd of bisons in the wild. Believe it or not, we saw them yesterday around the town of Krynki in Podlasie, North East Poland.
I was out of film and I had to shoot with my father's compact Samsung.
wtorek, 6 kwietnia 2010
Podlasie, Where The Wild Things Are
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
trzeba zawsze miec zapsaową ;P
dobrze, że tata miał samsunga
gdyby nie miał, to by mi nikt nie uwierzył.
zapasowe też się kiedyś kończą. niestety. a w święta nie ma gdzie dokupić, na stacjach benzynowych już nie sprzedają.
o nieee, a myślałam, że jak ja widziałam jesienią między drzewami 3 żubry na dziko to jestem królową żubrów! a tu całe stado!
w kruszynianach dobre jedzenie tatarskie. no i meczet niegorszy ;)
na pierwszym faktycznie wyglądają jak kamienie. to musiała być chwila magiczna :)
no to odpalam lunete w okolicach krynek! :)
Prześlij komentarz