wtorek, 26 maja 2009

Bracia Janiccy


Wacław i Lesław Janiccy dla Ha! Artu. Aktorzy od Kantora. Jubilerzy z ulicy Świętego Krzyża. Stali klienci Dymu i Pani Stasi. Bliźniacy dużo większego kalibru niż Mroczkowie. Wiadomo.

Z Dominikiem, który pisze tekst odwiedziliśmy ich w ich pracowni szlifowania diamentów. Brzmi romantycznie, ale wnętrze było z wczesnych lat 90. W rogu stał bajernacki system luster, idealny myk na sfotografowanie tłumu bliźniaków. Panowie Janiccy zaczęli robić miny i się wczuwać. Wszystko wychodziło spoko, ale nie mogłem znaleźć takiego ustawienia, żeby nie odbijać się w lustrze między nimi. - Nie kombinuj. Dobrze, że się odbijasz. Jest performance, to musi być świadek - powiedział jeden z braci. No to się odbijam.

Materiał w następnym Ha! Arcie, czyli nie do końca wiadomo kiedy.

6 komentarzy:

eibel pisze...

A może sam obiektyw, bez paska z białym napisem? Czcionka bardzo przyciaga wzrok.

kuba pisze...

wiem, że przyciąga. ale może to dobrze w kontekście całej historii, taki brudzik. zastanawiam się.

eibel pisze...

Pytanie na ile napis jest rozpoznawalny. Wiele osób przeczyta go bez brakujacych liter. Czy 'cyfrowy' pasuje do historii? A tak, to jasne, ze trzymam twoja strone.

kuba pisze...

historia będzie opisana w tekście. myślę, że nawet bez eksperckiej wiedzy będzie się szło domyślić, że to pasek od aparatu. może zdecyduję się na klatkę, na której więcej mnie widać.

Blazej Zajac pisze...

nie ma co...
zdjęcie zajebiste:)

fotostopowicz pisze...

świetna praca ;)